Koszt sędziszowskiej oświaty jest ogromny. Urząd Miejski cały czas szuka „rozwiązań racjonalizujących system”. Nie wyklucza likwidacji szkół…
W tegorocznym budżecie gmina zapisała na oświatę najwięcej, bo 44 415 000 zł. Jest to około 35 procent wszystkich wydatków. Problem w tym, że rządowa subwencja pokrywa niewiele ponad połowę tej kwoty; a powinna w całości, przynajmniej teoretycznie.
Resztę, czyli 20 mln zł Urząd Miejski musi więc gdzieś znaleźć. Cięcia w oświacie wydają się więc być nieuniknione. Czy to oznacza, że którąś z najmniej „rentownych” szkół czeka likwidacja?
Najbardziej zagrożona zamknięciem jest Szkoła Podstawowa w Boreczku. Z informacji Urzędu Miejskiego wynika, że to najmniejsza i najdroższa tego typu placówka w gminie. Uczy się w niej tylko 45. uczniów plus 11. dzieci w oddziale przedszkolnym.
Koszt kształcenia w przeliczeniu na jednego ucznia wynosi tam 23 749 zł. Dla porównania w SP nr 3 w Sędziszowie Młp. jest to 8 914 zł.
Urzędnicy od dłuższego czasu szukają „rozwiązań racjonalizujących wydatki na oświatę”. Ofiarą tych działań może stać się szkoła w Boreczku.
Są plany, że placówka przestanie istnieć już od 1 września 2023 roku. Władze gminy w zamian proponują fundusz inwestycyjny dla wsi. Mieszkańcy nie chcą jednak o tym słyszeć. Wygląda na to, że i burmistrz Bogusław Kmieć zmienił koncepcję.
– Nad gminnym systemem oświaty nad jego funkcjonowaniem trwają dyskusje. Jest opracowana strategia przez firmę zewnętrzną. Będziemy dyskutować, co jak dalej. Na razie nic się nie zmienia. Od razu uspokajam tu niektórych, żadnej szkoły w tym roku zamykać nie zamierzamy, bo też w budżecie na to wydatki są przygotowane – oświadczył burmistrz.