Od ponad tygodnia na Podkarpaciu gromadzą się amerykańskie wojska. Ma to związek z możliwą inwazją Rosji na Ukrainę. Radny Marcin Lach pyta, czy w tej sytuacji Sędziszów Małopolski jest gotowy na działania wojenne.
Przerzut amerykańskich wojsk do Polski z wykorzystaniem lotniska w Jasionce, trwa od ponad tygodnia. Na Podkarpacie ma trafić 1700 żołnierzy. Na początku zameldowało się kilkuset.
– To jest pierwsza grupa żołnierzy amerykańskich, pochodzą oni z elitarnej jednostki, która ma trafić do Polski. Ci żołnierze są doskonale znani w Wojsku Polskim – mówił minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak.
Od kilku dni trwa budowa bazy dla amerykańskiej armii na terenie mieleckiego lotniska. Teren ten całodobowo patrolują żołnierze z długą bronią.
Nieoficjalnie mówi się, że drugim miejscem stacjonowania amerykańskich wojsk na Podkarpaciu ma być teren poligonu w Nowej Dębie.
Zaniepokojony całą tą sytuacją wydaje się być sędziszowski radny miejski, Marcin Lach:
– Od pewnego czasu zauważamy ruchy wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą i na Białorusi. Chciałem zapytać, czy mamy plan zabezpieczenia miasta bądź też ewakuacji jego ludności. Czy taki scenariusz jest dziś aktualny? – dopytywał na wczorajszej (10.02) sesji Rady Miejskiej.
Co na to burmistrz Bogusław Kmieć?
– Oczywiście, że takie plany mamy. To nie jest tak, że one są aktualne akurat teraz. One są aktualne zawsze – odpowiedział burmistrz.