Łukasz Różański, pochodzący z Czarnej Sędziszowskiej bokser, miał zmierzyć się o pas Mistrza Świata Federacji WBC. Niestety nic z tego nie będzie. Zawiniła… Jennifer Lopez.
Gala z w kolumbijskim Cali miała być wielkim wydarzeniem. Walka Łukasza z Oscarem Rivasem miała się odbyć na 40-tysięcznym stadionie. Plan ten jednak spełzł na niczym przez… Jennifer Lopez.
Właśnie amerykańska gwiazda miała podgrzać atmosferę bokserskiego wydarzenia. W międzyczasie jednak wyszła za mąż, a w jej występie na gali przeszkodzi związany z tym miesiąc miodowy.
Organizatorzy zdecydowali zatem o przesunięciu wydarzenia. Na kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo.
Wkrótce ma zostać ogłoszone nowy termin gali, na której Łukasz Różański zmierzy się z Oscarem Rivasem. Obaj panowie będą bić się o pas mistrza świata WBC wagi bridger (do 101,6 kg). Głos w tej sprawie zabrał Łukasz Różański:
– I co mogę zrobić? Walka została przełożona na późniejszy nie określony termin… Miały się spełnić marzenia, ale to nie znaczy, że się nie spełnią. Mam nadzieję, że tak samo jak ja, również i Wy, czyli moi kibice, trzymacie kciuki by to wydarzenie jak najszybciej się odbyło. Szkoda przygotowań, bo jestem przygotowany na sto procent. Waga zrobiona i jestem gotowy. Czekamy na rozwój sytuacji i konkretną datę – napisał bokser .
Ponad rok temu Łukasz znokautował Artura Szpilkę i zdobył pas federacji WBC International. Była to jego 14. walka na zawodowym ringu. Nie zanotował żadnej porażki. Aż 13 walk wygrał przed czasem.
