Bibliotekę w Klęczanach czeka likwidacja. Potwierdziła to Katarzyna Hagdej (na zdjęciu), dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury. Powód? Baza placówki, która ma być najgorsza ze wszystkich filii w gminie.
Na likwidację biblioteki w Klęczanach nie zgadza się radny z tej miejscowości, Mariusz Toton.
Na forum Rady Miejskiej w Sędziszowie Młp. zwrócił on uwagę na 300 tysięcy złotych, które gmina znalazła na kolejną dotację podmiotową dla MGOK.
– Tu wydaje się takie pieniądze, a nie stać nas kilkanaście tysięcy złotych rocznie, bo tyle kosztowałoby utrzymanie biblioteki w mojej miejscowości – ironizował radny Toton.
Burmistrz Bogusław Kmieć tłumaczył, że wskazane 300 009 zł to refundacja kosztów związanych z remontem budynku Ośrodka plus pokrycie strat wynikających z zamknięcia tam kina.
– Jeśli chodzi o bibliotekę w Klęczanach, to ona nie została jeszcze zlikwidowana. Warunki, jakie są w tej placówce, nie są najlepsze. Z tego co wiem, to był jeden z czynników, który determinował do tego, żeby nie kontynuować funkcjonowania tej biblioteki. Jej baza lokalowa jest chyba najgorsza na terenie naszej gminy – zaznaczył burmistrz.
Katarzyna Hagdej, dyrektor MGOK, potwierdziła, że los biblioteki w Klęczanach jest przesądzona:
– Wstępne działania już podjęto. Placówka ta znajduje się w prywatnym domu. Tymczasem my mamy obowiązek dostosowania naszych obiektów do standardów architektonicznych i informatycznych, które wytycza Unia Europejska. O ile pozostałe filie znajdują się w budynkach, które są własnością gminy i jest szansa na ich dostosowanie, tak tutaj takiej możliwości nie ma, bo to dom prywatny – podkreśliła.
Dyrektor sędziszowskiego MGOK zapewniła, że pani bibliotekarka ze zlikwidowanej placówki nie straci pracy, zostanie przeniesiona do filii Będziemyślu. Trafi tam również znaczna część księgozbioru.
– To jest tylko 3 km, w dzisiejszych czasach, gdzie każdy ma samochód, nie powinno być to większym problemem. Jeśli wśród mieszkańców Klęczan będzie jakieś pilne zapotrzebowanie na książki, możemy im je dowieźć – zapewniła.
To może idąc takim tokiem myślenia warto przyjrzeć się bibliotece w Gorze Ropczyckiej ,2 km od Biblioteki Miejskiej i też nie w lokalu gminnym.Ale ta biblioteka chyba nie do ruszenia.